PONIEDZIAŁEK, 2.07.2012
16-osobowa grupka, łącząca krakowsko – poznańsko –
śląsko – kaszubską narodowość zbiera się na stacji PKS Kraków, ale przy wejściu
do autobusu okazuje się, że brakuje dwóch osób. Wykorzystując swój urok
osobisty i przedstawiając „mocne argumenty” o. Abramowicz nakłania kierowcę do
zrobienia kilku dodatkowych kółek na parkingu, aby skompletować obozowy team. W
pełnym składzie ruszamy do Krosna, jednak wizja delikatnego, 15-minutowego spóźnienia
na przesiadkę mobilizuje do poruszenia kontaktów i za sprawą powołania się na tomaszową
matkę, udaje się przesunąć odjazd autobusu do Jaślisk. Tam czeka na nas ekipa z
Rzeszowa (Dominik, Kuba oraz Kamil). Już bez żadnych przebojów docieramy do
celu. Tutaj niespodzianka! Organizacja zakupów żywieniowych na cztery dni! Ale
też i pierwsza pomocna dłoń, pan Andrzej i jego 45-letnia terenówka.
Doświadczeni pierwszym upałem, drogą do Lipowca docieramy na nocleg w uroczym
miejscu. Pierwsze
gotowanie i zmywanie, pierwsza kąpiel w strumieniu… W okolicach tylko stary, opuszczony, PGR.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz